wtorek, 13 marca 2012

Dylematy Stawania się....

Czas na krótką refleksję, która będzie małym oderwaniem od mojej historii.

W pierwszym poście poinformowałam zacnych Czytelników, że chcę Stać się m.in. prezenterką telewizyjną. Nie lada wyzwaniem jest zrealizować to Powołanie, ale po dalszej lekturze mojej historii, przekonacie się, że jestem co raz to bliżej spełnienia tego.

Jednak stale mam w głowie (poza determinacją;)), taki dzwonek ostrzegawczy w głowie, że to jest praca dla nielicznych i jest to realnie bardziej niemożliwe niż możliwe.:) Natomiast, całe spektrum wydarzeń, których nie uważam za przypadki, utwierdzają mnie w przekonaniu, że nie mogę się poddać... bo jestem do tego stworzona. (Ależ to zabrzmiało!:))

Przyznam szczerze, że wolałabym być powołana do bycia np. nauczycielką, bo wtedy łatwiej być pomocnym i myśleć o innych.
Powołanie do pracy prezenterki jest o tyle trudne, że bardzo łatwo popaść w jakąś pychę, próżność. Trzeba mocno pracować nad sobą, by nie stracić INNYCH ISTNIEŃ z pola widzenia... by nie stracić poczucia siebie dla innych. O zgrozo!- najgorszym, byłoby doświadczenie tego, że nagle myślę tylko o sobie.

Ufam, że jednak praca moich Rodziców, Rodzeństwa, Babć, Dziadków, Jego:) i Wszystkich, których spotkałam na swojej drodze i jeszcze spotkam:), nie pójdzie na marne. Wierzę, że to, co we mnie najcenniejsze, pozostanie niezmienne. W tym przypadku, będę oglądać się za siebie, by pamiętać, jaka byłam i jaka będę zawsze...jaka chcę być zawsze.

ADesse8

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz